Wilno jest miastem niesamowicie przyciągającym, wręcz magicznym, a poza tym chaotycznym i dziwacznym – jego aurę najlepiej oddaje słowo bizarre, którego nie umiem przetłumaczyć. To samo odnosi się do jego zagmatwanej wielonarodowej historii Poeta Tomas Venclova
Karaimi
Karaimi sprowadzeni na tereny Litwy przez Witolda w XIV w. Zostali osadzeni w północnej części miasta, najbliżej zamku na wyspie, bo stanowili jego ochronę. Książę pozwolil tworzyć dżymaty (skupiska karaimskie), mogli wznosić swoje świątynie, zakładać rodziny, zachować swoje tradycje religijne i narodowe. Do dziś dnia zachowała się ulica Karaimska, miejsce, gdzie możemy zapoznać się z kulturą i religią tego niedużego i egzotycznego narodu.
Po obu stronach ulicy Karaimskiej wzniesione nieduże, ale schludne domki Karaimów, z charakterystycznymi 3 oknami od ulicy: jedno dla Boga, drugie dla gospodarza, a trzecie dla Witolda. Kiedyś dom składał się z kilku pomieszczeń, np. kuchni, przedsionku, pokóju dla kobiet i dla mężczyzn.